WYSTARCZY JEDNO
SPOJRZENIE

TOYOTA C-HR – NOWA WIZJA PRZYSZŁOŚCI, KTÓRA DZIEJE SIĘ NA NASZYCH OCZACH

Po raz pierwszy koncern Toyota wprowadza na rynek samochód, który niewiele różni się od wersji koncepcyjnej. Nowy crossover C-HR wygląda jak wyciągnięty z przyszłości, a detale tylko to potwierdzają.

Już od pierwszych założeń model C-HR (Compact Hybrid Revolution) miał się wyróżniać. Nie tylko na tle konkurencji w segmencie crossoverów, ale również w gamie modelowej japońskiego producenta. Sam Akio Toyoda, prezydent Toyota Motor Corporation, dał przyzwolenie stylistom i inżynierom na pełną swobodę w tworzeniu.

Efektem prac jest koncept, który po prezentacji na salonie w Paryżu w 2014 roku i rok później we Frankfurcie od razu zachwycił publiczność. Toyota postawiła na futurystyczny wygląd, nowoczesne ostre linie i sylwetkę przypominającą nie klasycznego crossovera, a auto sportowe.

Przed
Po

NOWY CROSSOVER C-HR NIEWIELE RÓŻNI SIĘ OD WERSJI KONCEPCYJNEJ Fot: Materiały Partnera

Stylistyka Toyoty C-HR wychodzi poza ramy pozostałych modeli w gamie. Auto swoim niepowtarzalnym wyglądem nawiązuje do stylistyki szlifowanego diamentu. Podkreślają to szczególnie mocno zarysowane nadkola i dynamiczna linia nadwozia w stylu coupe. Samochód zbudowano na nowej platformie TNGA (Toyota New Global Architecture), na której wcześniej zbudowano czwartą generację modelu Prius.

Klienci poszukujący crossovera poza atrakcyjną linią nadwozia oczekują podniesionej pozycji za kierownicą przypominającą samochody typu SUV. Wnętrze Toyoty C-HR zostało zaprojektowane według koncepcji Sensual Tech, która spełnia te wymagania. Koncentruje się na komforcie dla kierowcy, który jest otoczony nowoczesnymi technologiami oraz materiałami o możliwie najwyższej jakości.

Prezentacja nowej Toyoty C-HR

Projektanci wnętrza mieli za zadanie zaprojektować nie tylko wygodną i przestronną kabinę, ale zadbać o samopoczucie kierowcy odpowiednią jakością kształtów, materiałów, kolorów, dźwięku i oświetlenia. Luksusowa skóra Nappa, wstawki w kolorze Piano Black, system dźwiękowy JBL oraz klimatyczne niebieskie podświetlenie to tylko niektóre z detali, które budują całość.

Deskę rozdzielczą i konsolę centralną zaprojektowano w taki sposób, żeby kierowca miał w zasięgu ręki i wzroku wszystkie najważniejsze funkcjonalności samochodu. Ośmiocalowy, dotykowy ekran wystaje ponad linię kokpitu, którą obniżono, żeby polepszyć widoczność na drodze.

Fot. Materiał Partnera

Fot. Materiał Partnera

Toyota dba o odpowiedni poziom bezpieczeństwa oferując na pokładzie C-HR rozwiązania, które są obecne w samochodach z wyższych segmentów. W skład pakietu Safety Sense wchodzi układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia (Pre-Collision System), układ ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu (Lane Departure Alert), układ rozpoznawania znaków drogowych (Road Sign Assist) i automatyczne światła drogowe (Automatic High Beam), a także funkcje wykrywania pieszych (Pedestrian Detection) oraz aktywny tempomat (Adaptive Cruise Control).

Japoński producent wyprzedza konkurencję instalując na pokładzie technologię radarową, która ma większy zasięg i jest bardziej precyzyjna w stosunku do rozwiązań dostępnych na rynku.

Technologia hybrydowa to dla Toyoty codzienność, ale japońscy inżynierowie co rusz znajdują sposób, żeby poprawiać dopieszczoną konstrukcję. Pod maską C-HR pracuje układ hybrydowy z modelu Prius. To już jego czwarta odsłona. Silnik benzynowy legitymuje się sprawnością cieplną o wartości 40 procent. To najlepszy wynik na świecie dla jednostki benzynowej.

FUTURYSTYCZNY CROSSOVER C-HR

Konstruktorzy zmniejszyli wagę, wymiary i ułożenie różnych komponentów układu hybrydowego, poprawiając tym samym środek ciężkości pojazdu. Maksymalna moc to 122 KM, a średnie zużycie paliwa wynosi 3,7 l/100 km. Auto emituje przy tym 85 g/km CO2. W tym segmencie będzie ciężko pobić te wyniki. Japoński crossover będzie również dostępny z nowym silnikiem 1.2 Turbo o mocy 116 KM (185 Nm maksymalnego momentu obrotowego), który zadebiutował w modelu Auris. Średnie zużycie tej jednostki to 5,7 l/100 km, a emisja spalin wynosi 128 g/km.

Futurystyczna wizja crossovera ziści się na europejskich drogach jeszcze przed końcem tego roku. Przedsprzedaż ruszyła we wrześniu a za kilka miesięcy pierwsze egzemplarze pojawią się w salonach. Samochód jest pozycjonowany pomiędzy Aurisem Touring Sports a RAV4. Warto zwrócić uwagę na fakt, że po raz pierwszy w historii przedsprzedaż nowej Toyoty w Polsce odbywa się nie tylko w salonach, ale również przez dedykowaną stronę internetową. Od 1 września Polacy zamówili łącznie aż 952 sztuk Toyoty C-HR, (sprzedaż on-line i w salonach) co zwiastuje sukces rynkowy nowego crossovera.

*stan na 15.11.2016

Futurystyczny koncept w salonie sprzedaży - fenomen Toyoty C-HR

MATERIAŁY PARTNERA

Historia tego crossovera jest pełna nieoczekiwanych wydarzeń. Model został pokazany w roku 2014 jako koncept i w niezmienionej formie wszedł dwa lata później do produkcji. Po drodze przeszedł przez trzy centra projektowe rozlokowane na trzech kontynentach, otrzymał najnowocześniejsze zdobycze techniki oraz płytę podłogową zapożyczoną z Priusa. Oto nowa Toyota C-HR.

Historia crossovera z Japonii zaczęła się zaraz na początku drugiej dekady XXI wieku. To właśnie wtedy w centrali marki zapadła decyzja o stworzeniu unikalnego konceptu auta do miasta ze zwiększonym prześwitem. Akio Toyoda - prezes Toyota Motor Company postanowił jednocześnie zrobić mały eksperyment. Mianowicie dał swoim projektantom i inżynierom pełną swobodę.

Brak ograniczeń bardzo szybko przyniósł efekty. Studio projektowe z Kalifornii podczas tworzenia sylwetki postanowiło wzorować się na szlifowanym diamencie. I jak widać po zdjęciach auta, zrobiło to w sposób dosłowny. Swoje pomysły dołożyły również kolejne dwa centra rozlokowane na całkowicie innych

kontynentach, a nad ostatecznym kształtem pojazdu czuwał Kazuhiko Isawa - główny projektant Toyoty.

Szeroka publiczność po raz pierwszy mogła zobaczyć Toyotę C-HR w wersji koncepcyjnej w roku 2014 podczas targów motoryzacyjnych w Paryżu. Oryginalna i nowoczesna stylizacja została doceniona przez motoryzacyjną publiczność w stolicy mody. Niespełna rok później Japończycy pokazali auto ponownie. Tym razem we Frankfurcie. Decyzja dotycząca wdrożenia modelu do produkcji zapadła w Toyocie dosyć szybko. Co więcej, po raz pierwszy w historii producent motoryzacyjny wprowadził do sprzedaży samochód, który w niczym nie różni się od konceptu.

Precedensowe rozwiązanie nie przyszło Toyocie łatwo. Rozsądni na co dzień Japończycy doskonale wiedzieli o tym, że podejście jest nowatorskie, ale wiąże się ze sporym ryzykiem. Inaczej jest bowiem podziwiać oryginalną bryłę na targach, a inaczej pójść do salonu i wydać własne pieniądze na jej zakup. Obawy okazały się nieuzasadnione. C-HR został ciepło przyjęty przez rynek, a władze marki nie muszą się martwić o wyniki sprzedaży.

Tym bardziej, że poza stylizacją inspirowaną diamentem, Toyota C-HR błyszczy także innymi cechami. Wysoka pozycja za kierownicą zapewnia widoczność i daje poczucie panowania nad drogą, a prowadzący czuje się ergonomicznie otoczony przez konsolę centralną. Poza tym jako że płyta podłogowa TNGA gwarantuje rozstaw osi mniejszy o zaledwie 2 cm od RAV4, pasażerowie mogą się cieszyć z dużej przestrzeni w kabinie.

Japończycy nie zapomnieli też o charakterystycznym dla nich bezpieczeństwie. Stąd już w standardzie Toyota C-HR otrzymuje 7 poduszek powietrznych, projektorowe światła główne z możliwością rozszerzenia do świateł full LED oraz rozbudowany pakiet Toyota Safety Sense. W jego skład wchodzi m.in. system wczesnego reagowania w razie pojawienia się ryzyka uderzenia w przeszkodę, ostrzegania o niezamierzonej zmianie pasa ruchu, automatyczne światła drogowe oraz aktywny tempomat.

Toyota C-HR to nietuzinkowe połączenie elementów. Auto jest crossoverem o uroku futurystycznego coupe, które wprost z deski kreślarskiej trafiło na drogi. Do tego oferuje przestrzeń, bezpieczeństwo i nowoczesną technologię. A czy czegoś więcej potrzeba współczesnej rodzinie?

Fot. Materiał Partnera

Futurystyczny wygląd

Japończycy po raz kolejny udowodnili, że nie boją się odważnych projektów. Produkcyjna wersja C-HR rzeczywiście wygląda wręcz kosmicznie.

Światła Full LED

Technologia Full LED światłowodami i kierunkowskazami sekwencyjnymi.

Dwie koncepcje

Toyota C-HR łączy w sobie dwie koncepcje stylistyczne: Under Priority oraz Keen Look.

Fot. Materiał Partnera

Wymiary CH-R

4 360 mm długości, 1 795 mm szerokości i 1 555 mm wysokości. Rozstaw osi to 2 640 mm

Ciekawa propozycja

Crossover będzie pozycjonowany na rynku pomiędzy Toyotą RAV4 a Toyotą Auris Touring Sports.

Prawie jak koncept

Koncepcyjną Toyotę CH-R po raz pierwszy zobaczyliśmy w 2014 r. w Paryżu. Wersja produkcji praktycznie się nie zmieniła.

Fot. Materiał Partnera

Duży spojler

Dynamiczną sylwetkę podkreśla duży spojler.

Sprytnie ukryte klamki

Choć na pierwszy rzut oka CH-R wygląda na samochód 3-drzwiowy, to nieprawda. Tylne klamki sprytnie ukryto w słupku C.

Piękna sylwetka coupe

Crossover swoimi kształtami przypomina sportowe coupe.

Futurystyczny wygląd

Japończycy po raz kolejny udowodnili, że nie boją się odważnych projektów. Produkcyjna wersja C-HR rzeczywiście wygląda wręcz kosmicznie.

Światła Full LED

Technologia Full LED światłowodami i kierunkowskazami sekwencyjnymi.

Dwie koncepcje

Toyota C-HR łączy w sobie dwie koncepcje stylistyczne: Under Priority oraz Keen Look.

Wymiary CH-R

4 360 mm długości, 1 795 mm szerokości i 1 555 mm wysokości. Rozstaw osi to 2 640 mm

Ciekawa propozycja

Crossover będzie pozycjonowany na rynku pomiędzy Toyotą RAV4 a Toyotą Auris Touring Sports.

Prawie jak koncept

Koncepcyjną Toyotę CH-R po raz pierwszy zobaczyliśmy w 2014 r. w Paryżu. Wersja produkcji praktycznie się nie zmieniła.

Duży spojler

Dynamiczną sylwetkę podkreśla duży spojler.

Sprytnie ukryte klamki

Choć na pierwszy rzut oka CH-R wygląda na samochód 3-drzwiowy, to nieprawda. Tylne klamki sprytnie ukryto w słupku C.

Piękna sylwetka coupe

Crossover swoimi kształtami przypomina sportowe coupe.

Fot. Materiał Partnera

PARYŻ W JEDEN WEEKEND:
CO WARTO TU ZOBACZYĆ?

To miasto szczególne, światowa stolica architektury i kultury. Wizyta w Paryżu jest marzeniem wielu osób. W ciągu dwóch dni nie sposób zobaczyć wszystkiego, zamiast więc biegać od zabytku do zabytku, wybierzcie się na paryski spacer razem z nami. Zobaczymy nie tylko symbole miasta, ale też Paryż nowoczesny i zaskakujący. Dajcie się zaprosić!

DZIELNICA LA DÉFENSE Fot. Istockphoto.com

DZIELNICA LA DÉFENSE

Największe centrum biznesu w Europie zajmuje ponad 160 hektarów. Pierwszy biurowiec stanął tu w 1958 roku. Był to CNIT (Centre National des Industries et des Techniques), którego biały dach w kształcie muszli, do dziś budzi podziw. Pierwszy wieżowiec – ESSO, zbudowano w 1963 roku . Współczesny wygląd dzielnicy powstał ostatecznie na początku lat 90. XX wieku. Symbolem nowoczesnej dzielnicy jest Grande Arche (Wielki Łuk). Powstał w latach 1982-1990. Jest prawie doskonałym sześcianem (szerokość: 108 m, wysokość: 110 m, głębokość: 112 m). Znajduje się w jednej linii z Łukiem Triumfalnym, a oba łączy szeroka Avenue Charles de Gaulle. La Défense to także wielka galeria sztuki nowoczesnej pod gołym niebem. To tu zobaczymy m. in. „Le pouce" rzeźbiarza Césara Baldacciniego, czyli 12-metrowy kciuk.

DZIELNICA LA DÉFENSE Źródło: Google.com

PARYŻ MOTOR SHOW 2016

Pierwsza edycja salonu samochodowego w Paryżu odbyła się w 1898 roku! Obok salonów w Genewie, Detroit i Frankfurcie to najważniejsza tego typu wystawa na świecie. Targi odbywają się co dwa lata, na zmianę z imprezą we Frankfurcie. Tegoroczna edycja Paryż Motor Show odbyła się na powierzchni 10 hal wystawowych na terenie Paris Expo przy Porte de Versailles. To najważniejszy ośrodek wystawowy we Francji i czwarty w Europie. Zbudowany został w 1923 roku (przedtem Foire de Paris, czyli Targi Paryskie, odbywały się na Polach Marsowych). Od lat 20. XX wieku centrum pracuje cały czas, z jedną tylko przerwą – w latach 1939-1945, gdy teren zajęty był przez wojsko. Centrum wciąż się rozbudowuje. Dziś ma ponad 200 tys. m kw powierzchni. Podczas tegorocznej edycji salonu samochodowego w Paryżu zadebiutował m.in. nowy crossover Toyota C-HR. Paryż Motor Show to ważny punkt na mapie dla miłośników motoryzacji.

Toyota C-HR Fot. Materiały Partnera

WIEŻA EIFFLA

“Wznoszę dla Paryża, dla Francji, dla świata tę oto wieżę ze stali. Będzie to najwyższa wieża na świecie” - mówił w 1889 roku inżynier Gustave Eiffel, projektant najsłynniejszej budowli świata.

Wieża była najwyższą budowlą świata przez 41 lat, do 1930 roku, kiedy wzniesiono nowojorski wieżowiec Chrysler Building. Jej konstrukcja składa się z ok. 18 tysięcy metalowych części i blisko 2,5 miliona nitów. Wieża waży 9 tysięcy ton i wykonano ją żelaza, jej wysokość natomiast sięga 300 metrów. W zależności od wahań temperatury, zgodnie z prawami fizyki, rośnie lub maleje o około 16 cm. Zbudowano ją tylko na paryską wystawę światową, ale jej nie rozebrano. Pozostała i jest symbolem Francji, a zarazem najbardziej rozpoznawaną budowlą świata. Nie sposób jej przeoczyć.

WIEŻA EIFFLA Fot. Istockphoto.com

WIEŻA EIFFLA Fot. Istockphoto.com

PARYSKIE KATAKUMBY Fot. Istockphoto.com

KATAKUMBY

Wiktor Hugo umieścił w nich akcję powieści „Nędznicy”. Tutaj znajdują się szczątki Dantona i Robespierre’a, a także milionów bezimiennych. W czasie II wojny światowej w paryskich katakumbach spotykali się członkowie francuskiego ruchu oporu. Dziś niewielką część podziemi można zwiedzać – są wielką atrakcją Paryża. Korytarze w dawnych kamieniołomach Denfert-Rochereau mają 50 kilometrów długości, a rozciągają się na obszarze około 770 hektarów. W czasach Cesarstwa Rzymskiego wydobywano w nich wapień potrzebny do budowy miasta. W 1786 roku, chcąc uniknąć epidemii w przeludnionym mieście, król Ludwik zlecił znosić tu zwłoki z paryskich cmentarzy. W XIX wieku utworzono m.in. Kryptę Męki Pańskiej (Rotunda Piszczeli) i „Grobowiec Gilberta”, które znajdują się na dwukilometrowej trasie udostępnionej do zwiedzania.

KATEDRA NOTRE DAME

Budowano ją ponad 180 lat (od 1163 r. do 1345 r.) Jeszcze nie dokończono prac, a już stała się centrum najważniejszych wydarzeń w historii Francji. Z katedry w średniowieczu wyruszały wyprawy krzyżowe, w 1804 Napoleon Bonaparte koronował się w niej na Cesarza Francuzów, a w 1970 roku tysiące paryżan żegnało Charlesa de Gaulle’a. Katedra Notre Dame jest jednym z najbardziej znanych kościołów na świecie.

Fasadę świątyni tworzą dwie wieże, mające 70 metrów wysokości i koronkowa rozeta. Wewnątrz znajdują się największe we Francji organy z 8 tys. piszczałek. Od 3 września 2006 roku plac przed katedrą nosi nazwę „Parvis Notre-Dame - place Jean-Paul II”, czyli „Dziedziniec Notre-Dame – Plac Jana Pawła II”. Warto wejść na dach świątyni, aby nie tylko zobaczyć panoramę zapierającą dech w piersiach, ale stanąć obok maszkaronów i poczuć klimat powieści Wiktora Hugo „Dzwonnik z Notre Dame”.

KATEDRA NOTRE DAME Fot. Istockphoto.com

KABARET MOULIN ROUGE Fot. Istockphoto.com

Kabaret Moulin Rouge

Jest nierozerwalnie związany z Paryżem. To tutaj narodził się kankan i występowali m.in. Ella Fitzgerald, Frank Sinatra i Edith Piaf. Jeden z najbardziej znanych kabaretów świata mieści się w budynku dawnego młyna (moulin rouge oznacza czerwony młyn). Jego znakiem rozpoznawczym jest czerwony wiatrak na dachu. Kabaret powstał w 1889 roku i do dziś wystawia rewie. Kankan wykonywany przez 60 tancerek , tzw. Doris Girls w rytm muzyki Jacquesa Offenbacha wciąż zachwyca publiczność.

DZIELNICA LA DÉFENSE

PARYŻ MOTOR SHOW 2016

WIEŻA EIFFLA

KATAKUMBY

KATEDRA NOTRE DAME

KABARET MOULIN ROUGE

POLA ELIZEJSKIE

LUWR

POLA ELIZEJSKIE

Avenue des Champs-Élysées, potocznie nazywana les Champs Élysées , czyli Pola Elizejskie to najbardziej reprezentacyjna aleja Paryża. Ma prawie dwa kilometry długości, a liczne teatry, restauracje, kina i ekskluzywne sklepy sprawiają, że ruch na niej nie zamiera przez całą dobę. Droga wysadzana drzewami powstała w XVII wieku. Niebawem stała się modnym deptakiem spacerowym i miejscem spotkań arystokracji (chodziła nią m.in. Maria Antonina), ale dopiero w 1828 roku została włączona do Paryża i stałą się ulicą miejską. Była kilkakrotnie modernizowana i przedłużana, dziś zaczyna się przy Luwrze, przechodzi przez plac Carrousel, gdzie znajduje się pierwszy z łuków triumfalnych (Arc de Triomphe du Carrousel), biegnie przez ogrody Tuileries i plac Zgody z oryginalnym egipskim obeliskiem, ciągnie się przez Pola Elizejskie, przebiega przez plac Charles de Gaulle z najbardziej znanym Łukiem Triumfalnym i wpada do dzielnicy La Défense. Zamyka ją Grande Arche. Aleja jest miejscem ważnych uroczystości - każdego roku 14 lipca wzdłuż niej odbywa się defilada wojskowa, którą odbiera prezydent Republiki.

POLA ELIZEJSKIE Fot. Istockphoto.com

LUWR Fot. www.pixabay.com/pl/

LUWR

Aby obejrzeć wszystkie eksponaty, poświęcając na każdy zaledwie pół minuty, musielibyśmy spędzić tu aż 100 dni! Luwr jest bowiem największym muzeum świata, a jego zbiory liczą ponad 380 tys. eksponatów, z czego do podziwiania udostępniono zaledwie 10 proc. Najbardziej znanym dziełem jest Mona Liza Leonarda da Vinci, chroniona kuloodpornym szkłem, a także Wenus z Milo i Nike z Samotraki.

Budynek zajmowany przez muzeum wybudowano w 1190 jako twierdzę. Po 200 latach przekształcono go w rezydencję królewską, w której mieszkało kolejno 20 władców Francji. Jednak w XVII wieku dwór królewski przeniesiono do Wersalu i w 1793 roku otwarto w Luwrze muzeum. Ekspozycja liczyła wówczas 537 obrazów. Muzeum było kilka razy modernizowane i unowocześniane. Największe emocje budziła tzw. Piramida - usytuowana na dziedzińcu konstrukcja ze stali i szkła, oddana do użytku 1 kwietnia 1989 r. Ma 21,65 m wysokości, bok podstawy 35,42 m, a cała konstrukcja waży 180 ton. W piramidzie znajdują się 603 tafle szklane o kształcie rombu i 70 tafli trójkątnych, co daje 673 elementy, a nie, jak podawano pierwotnie 666 (tę błędną liczbę wykorzystał Dan Brown w powieści „Kod Leonarda da Vinci”).

Toyota C-HR – Hybryda do miasta

Nowa Toyota C-HR to rewolucyjny crossover stworzony do jazdy w mieście. Jest wyposażony w hybrydowy napęd, który pozwoli na dynamiczną i oszczędną jazdę, a do tego nie będzie kosztowny w obsłudze.

Toyota wprowadza na rynek crossovera o futurystycznym wyglądzie, który skrywa pod maską najnowocześniejszą technologię. W modelu C-HR zamontowano układ hybrydowy czwartej generacji, który jest lżejszy, efektywniejszy i wydajniejszy niż konstrukcja stosowana wcześniej.

Toyota już jakiś czas temu postawiła na samochody hybrydowe. Pierwszy Prius został zaprezentowany dokładnie

20 lat temu, a już w 1997 roku wyjechał na drogi. W świecie motoryzacji była to prawdziwa rewolucja, a Japończycy stali się prekursorami nowej, zielonej ery. Z biegiem lat Toyota dopracowywała swoją technologię. Oprócz najnowszego crossovera o nazwie C-HR, Toyota oferuje w Polsce aktualnie aż sześć modeli z różnych segmentów, które są wyposażone w pełny napęd hybrydowy. Od małego Yarisa, aż po rodzinnego SUV-a RAV4.

WARTO JE POZNAĆ!

Yaris Hybrid

Jest to pierwszy w pełni hybrydowy model w swojej klasie. Yaris z silnikiem spalinowo-elektrycznym dysponuje maksymalną mocą 100 KM. Średnie spalanie tego miejskiego samochodu to 3,1 l/100 km.

Auris Hybrid

Hybrydowy Auris był prekursorem tego gatunku w swojej klasie. Oferuje uniwersalność tradycyjnej wersji, a do tego cechuje się niskim zużyciem paliwa – średnio 3,4 l/100 km – oferując maksymalną moc 136 KM.

Auris Hybrid Touring Sports

Japońskie kombi z segmentu C oferuje napęd hybrydowy oraz 1658 litrów maksymalnej pojemności bagażnika. Do tego pozwala przewieźć przedmioty o długości ponad dwóch metrów zużywając przy tym średnio 3,5 l/100 km benzyny.

Prius

To już czwarta generacja modelu, który spopularyzował hybrydy na całym świecie. Inżynierowie Toyoty dopracowali niemal do perfekcji nie tylko układ napędowy oferujący 122 KM, ale także aerodynamikę pojazdu. Najnowszy Prius potrzebuje zaledwie 3,6 l paliwa na 100 km.

Prius+

W ofercie Toyoty jest także dostępny pierwszy seryjnie oferowany 7-osobowy minivan z napędem hybrydowym. Baterie umieszczone w tunelu centralnym uwolniły miejsce, dzięki czemu auto oferuje od 200 do 1750 litrów na bagaż. Rodzinny samochód potrzebuje średnio 3,8 l paliwa na 100 km.

RAV 4 Hybrid

Nowe wcielenie jednego z najpopularniejszych SUV-ów na świecie oferuje przestronne wnętrze i oszczędny silnik. Połączenie jednostki benzynowej i elektrycznej daje moc rzędu 197 KM, która może być przekazywana na przednią oś lub wszystkie koła. Średnie zapotrzebowanie na paliwo wynosi 5,4 l/100 km.

NAPĘD HYBRYDOWY W RÓŻNYCH MODELACH TOYOTY Fot. Materiały partnera

Yaris Hybrid

Jest to pierwszy w pełni hybrydowy model w swojej klasie. Yaris z silnikiem spalinowo-elektrycznym dysponuje maksymalną mocą 100 KM. Średnie spalanie tego miejskiego samochodu to 3,1 l/100 km.

Auris Hybrid

Hybrydowy Auris był prekursorem tego gatunku w swojej klasie. Oferuje uniwersalność tradycyjnej wersji, a do tego cechuje się niskim zużyciem paliwa – średnio 3,4 l/100 km – oferując maksymalną moc 136 KM.

Auris Hybrid Touring Sports

Japońskie kombi z segmentu C oferuje napęd hybrydowy oraz 1658 litrów maksymalnej pojemności bagażnika. Do tego pozwala przewieźć przedmioty o długości ponad dwóch metrów zużywając przy tym średnio 3,5 l/100 km benzyny.

Prius

To już czwarta generacja modelu, który spopularyzował hybrydy na całym świecie. Inżynierowie Toyoty dopracowali niemal do perfekcji nie tylko układ napędowy oferujący 122 KM, ale także aerodynamikę pojazdu. Najnowszy Prius potrzebuje zaledwie 3,6 l paliwa na 100 km.

Prius+

W ofercie Toyoty jest także dostępny pierwszy seryjnie oferowany 7-osobowy minivan z napędem hybrydowym. Baterie umieszczone w tunelu centralnym uwolniły miejsce, dzięki czemu auto oferuje od 200 do 1750 litrów na bagaż. Rodzinny samochód potrzebuje średnio 3,8 l paliwa na 100 km.

RAV 4 Hybrid

Nowe wcielenie jednego z najpopularniejszych SUV-ów na świecie oferuje przestronne wnętrze i oszczędny silnik. Połączenie jednostki benzynowej i elektrycznej daje moc rzędu 197 KM, która może być przekazywana na przednią oś lub wszystkie koła. Średnie zapotrzebowanie na paliwo wynosi 5,4 l/100 km.

Fot. Materiał Partnera

Tak jak wspomnieliśmy, teraz do oferty Toyoty dołącza zupełnie nowy, hybrydowy model – Toyota C-HR.

Układ hybrydowy to najnowocześniejsza konstrukcja prosto z nowego Priusa. Połączenie silnika spalinowego i elektrycznego zapewnia łączną moc 122 KM, a średnie spalanie wynosi zaledwie 3,7 l/100 km. W tym czasie auto emituje do atmosfery 85g/km CO2. Oba silniki (spalinowy i elektryczny) mogą pracować niezależnie lub współpracować. Jednostka napędzana prądem zapewnia szybki start na krótkich dystansach. Przyda się również w sytuacjach, gdy nie chcemy

hałasować (np. w strefie zamieszkania). Auto umożliwia przejazd do 2 km w trybie bezemisyjnym.

Eksploatacja samochodu hybrydowego w miejskich warunkach nie musi być kosztowna. Auta te nie posiadają typowych części narażonych na zużycie, takich jak koło dwumasowe, sprzęgło, alternator, rozrusznik czy paski klinowe. Co więcej, układ hybrydowy wspomaga hamowanie, co przekłada się na mniejsze zużycie klocków i tarcz hamulcowych.

TRYB BEZEMISYJNY TOYOTY C-HR POZWALA NA CICHE PORUSZANIE SIĘ W STREFACH O OGRANICZONYM HAŁASIE Fot. Materiały partnera

NAJPIĘKNIEJSZE I NAJDROŻSZE DIAMENTY ŚWIATA

Najpiękniejsze, najdroższe, najbardziej znane. Klejnoty, dla których wielu straciło głowę.

“Diamenty są najlepszym przyjacielem dziewczyny” - śpiewała Marilyn Monroe.

Są obiektem pożądania nie tylko wśród lubiących błyskotki kobiet, lecz także wśród milionerów, którzy w zakupie kolejnych świecidełek upatrują długoterminowej lokaty swoich środków. Zamożni kolekcjonerzy wiedzą, że im są większe, bardziej kolorowe, tym

piękniejsze i oczywiście droższe. Klejnoty zawsze były synonimem bogactwa i wysokiej pozycji społecznej, jednak prawdziwą wartość kamieni szlachetnych społeczeństwo zrozumiało dopiero za sprawą diamentu Cullinan. Znaleziony w 1905 roku w RPA, liczący 3106 karatów był przed podzieleniem wart ponad 25 milionów złotych! Wykonano z niego 105 brylantów. Które jeszcze klejnoty zapadły w pamięć całemu światu?

PIERŚCIONEK KSIĘŻNEJ KATE Fot. EastNews

PIERŚCIONEK ZARĘCZYNOWY KSIĘŻNEJ KATE

Jego cena nie jest wprawdzie najwyższa w naszym zestawieniu, jednak znają go wszyscy - choćby z kolorowej prasy. Pierścionek kupił książę Karol w 1981 roku. Wydał na niego 28 tysięcy funtów. Nosiła go na palcu oczywiście księżna Diana. Te niespełna 40 lat temu nie należał do tanich, ale to nic w porównaniu z tym, ile jest wart teraz. Pamiątka po mamie, którą William oświadczył się Kate, jest wyceniana obecnie na 300 tysięcy funtów.

PIERŚCIEŃ BULGARI

Duży, masywny i niespotykany. Niebieski klejnot Bulgari został zaprojektowany w 1960 roku na specjalne zamówienie dla anonimowego kolekcjonera. Pierścień składa się z kilku diamentów w kształcie owalnym, nieco przypominającym gruszki. Obecnie jest w posiadaniu mężczyzny, który kupił go za bagatela 2,9 mln dolarów! Oczywiście podarował go w prezencie swojej małżonce.

PIERŚCIEŃ BULGARI Fot. EastNews Ray Tang Rex Features

NASZYJNIK MARII ANTONINY

Zjawiskowo piękna kolia według szacunków ekspertów jest warta 3,7 mln dolarów. Kiedyś należała do Marii Antoniny, córki cesarzowej Marii Teresy i cesarza Austrii Franciszka I. Trafił do niej w wyniku pewnej afery.

Dwoje oszustów - hrabina de La Motte oraz jej mąż Nicolas de La Motte - na prośbę Marii Antoniny wystąpili z propozycją zakupu biżuterii do ówcześnie znanych jubilerów. Twierdzili, że sama królowa nie mogła tego zrobić ze względu na sprzeciw męża. Kardynał pośredniczący w transakcji wynegocjował z jubilerami umowę opiewającą na 1,4 mln lirów. Kwota miała być opłacona w

czterech ratach. Hrabina podrobiła jednak podpis królowej i przekazała kolię posłańcowi.

Kiedy minął termin płatności, jubilerzy zwrócili się bezpośrednio do królowej. Ta zignorowała sprawę. Po pewnym czasie sprawa trafiła do króla. Podczas konfrontacji jubilerów i królowej okazało się, że na umowie widnieje podrobiony podpis władczyni. Oszustwo wyszło na jaw. Mąż hrabiny zniknął z naszyjnikiem w Londynie, hrabina została skazana na chłostę i więzienie. Na Marii Antoninie już zawsze wisiało podejrzenie, że sama zaplanowała kradzież.

DIAMENT BLUE MOON Fot. Nils JorgensenREX Shutterstock EastNews

DIAMENT BLUE MOON

12-karatowy diament o pięknym niebieskim kolorze trafił do lubiącej błyskotki nastolatki. Jej tata - biznesmen z Hong Kongu - kupił go za 48,4 mln dolarów! Dziewczyna może się pochwalić naprawdę niezłą kolekcją świecidełek. Chwilę wcześniej zakochany w córce przedsiębiorca kupił jej 16-karatowy, różowy diament o wartości 28,5 mln dolarów.

BRANSOLETKA W KSZTAŁCIE PANTERY

Najdroższa bransoletka na świecie została zaprojektowana przez jubilerów znanej marki Cartier. Liczne kamienie - rubiny, szafiry, onyksy, diamenty i szmaragdy - lecz przede wszystkim drapieżny kształt biżuterii zachwyciły wielu. Do tego stopnia, że firma zaczęła produkować inne ozdoby z tym charakterystycznym motywem.
Pierwowzór należał do Wallis Simpson - jednej z najbardziej kontrowersyjnych osób w brytyjskiej rodzinie królewskiej. Podczas licytacji w 2010 roku bój toczyło o nią dwóch zainteresowanych. Bransoletkę licytowali telefonicznie! Nie znamy więc tożsamości osoby, która dała najwyższą cenę - 12,5 mln dolarów.
Plotka, którą podtrzymują media, głosi, że błyskotka trafiła do Madonny. Gwiazda nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła. Co dociekliwsi uważają, że na pewno jest w posiadaniu artystki, ponieważ piosenkarka żywo interesowała się produkcją filmu na podstawie biografii księżnej Windsoru.

BRANSOLETKA W KSZTAŁCIE PANTERY Fot. EastNews

DIAMENT PRZYCIĄGAJĄCY WSZYSTKIE SPOJRZENIA

TOYOTA C-HR - SYLWETKA INSPIROWANA PRECYZYJNIE WYSZLIFOWANYM KAMIENIEM SZLACHETNYM Fot. Materiał Partnera

TOYOTA C-HR - SYLWETKA INSPIROWANA PRECYZYJNIE WYSZLIFOWANYM KAMIENIEM SZLACHETNYM Fot. Materiał Partnera

Motywem przewodnim nowej Toyoty C-HR jest diament. Zarówno sylwetka nowego crossovera Toyoty jak i jego wnętrze inspirowane jest precyzyjnie wyszlifowanym kamieniem szlachetnym. Wszechobecny motyw diamentu podkreśla ekskluzywność auta i dopełnia wrażenia przebywania w wyjątkowym miejscu. Każda powierzchnia jest harmonijna i konsekwentna. Powtórzony motyw diamentu daje się zauważyć od podsufitki, przez słupki i boczki

drzwi do siedzisk wyjątkowo wygodnych foteli. Ten zabieg wprowadza spójność i podkreśla, że Toyota C-HR nie jest zwyczajnym autem do przemieszczania się z punktu A do punktu B. Materiały najwyższej jakości, subtelne detale, ergonomia i przestrzeń sprawią, że każde otworzenie drzwi jest dla kierowcy chwilą wyjątkowej radości. Specjalnością Toyoty C-HR jest wywoływanie emocji.

Toyota C-HR - Najbardziej oczekiwany model w historii Toyoty

W świecie motoryzacji praktycznie nie zdarza się, żeby koncept wywołujący tak dużo emocji trafił do produkcji praktycznie niezmieniony. Toyota przełamuje ten standard wprowadzając swój długo oczekiwany model C-HR do segmentu crossover.

Toyota C-HR to z pewnością jedna z najważniejszych premier tego roku, ale również jest to najbardziej oczekiwany model w historii japońskiego producenta. Nie bez powodu nazwa C-HR oznacza „Compact Hybrid Revolution”. Kompaktowy crossover to prawdziwa rewolucja, która trafia na drogi całego świata. Samochód łączy

w sobie dziedzictwo Toyoty RAV4 przecierającej szlaki w segmencie SUV, modelu Prius który był pierwszą seryjnie produkowaną hybrydą na świecie oraz GT86 zapewniającego doskonałe właściwości jezdne.

Fot. Materiał Partnera

Na rynku crossoverów nie było jeszcze tak wyróżniającego się samochodu. Nad jego wyglądem pracowało kilka zespołów rozmieszczonych na trzech krańcach świata, a całość spajał Kazuhiko Isawa. Toyota stworzyła samochód, który nie tylko wygląda futurystycznie, ale pod nadwoziem skrywa technologię przyszłości.

Nowy crossover powstał na nowoczesnej płycie podłogowej TNGA, zbudowanej przez Toyotę. Japońscy inżynierowie stworzyli konstrukcję, która ujednolica większość podzespołów, co przyspiesza i optymalizuje proces produkcji, ale w żaden sposób nie ogranicza projektantów, dając im możliwość tworzenia atrakcyjnych samochodów o indywidu-

alnym charakterze. Czego doskonałym przykładem są modele Prius i C-HR. Oba powstały na tej samej bazie, ale są zupełnie innymi modelami.

C-HR jest jednym z pierwszych crossoverów oferujących połączenie silnika spalinowego z elektrycznym. Dzięki temu będzie jednym z najoszczędniejszych modeli w tym segmencie. Pod maską pracuje napęd Hybrid Synergy Drive czwartej generacji. Japońscy inżynierowie dopracowali sprawność jednostki spalinowej na rekordowym poziomie 40 proc., a cała konstrukcja zużywa o 18 proc. mniej paliwa niż poprzednia wersja.

WNĘTRZE TOYOTY C-HR Fot. Materiały Partnera

Po raz pierwszy Toyota zaprojektowała wnętrze swojego samochodu z takim pietyzmem. Kokpit jest podporządkowany kierowcy, dając poczucie komfortu i dostępności, ale jednocześnie nie jest przytłaczający. W wyglądzie detali i klimatycznego podświetlenia przewija się motyw diamentu. Doskonale wyciszone wnętrze będzie można ożywić dźwiękiem serwowanym przez specjalnie zaprojektowany system audio marki JBL. Inżynierowie dostroili go tak, aby dźwięk odbijający się od różnych powierzchni we wnętrzu auta tworzył optymalną przestrzeń akustyczną.

Toyota jako pierwszy producent wprowadza możliwość zakupu samochodu przez Internet. Od początku września klienci zainteresowani modelem C-HR nie muszą wychodzić z domu, żeby kupić wymarzony egzemplarz. Auto można skonfigurować i zamówić poprzez stronę internetową producenta.

Jak ze snu futurysty. Pięć nowoczesnych miejsc w pięciu wyjątkowych miastach

Od Porto po Poznań, ale przez Monachium, Singapur i Tokio – zabieramy Was w podróż śladem całkiem realnie istniejącej architektury przyszłości. Zapnijcie pasy.

Casa da Musica, Porto

Porto Fot. iStockphoto

Porto to miasto wąskich uliczek, barokowych kościołów i wytwórni win, ale jedną z jego głównych wizytówek jest miejsce o zupełnie innym klimacie. Casa da Musica, czyli Dom Muzyki, główna sala koncertowa Porto, to architektoniczna perełka i oaza nowoczesności, która z miejsca stała się ikoną. Budynek autorstwa holenderskiego architekta Rema Koolhaasa powstał z okazji ogłoszenia Porto „Europejską Stolicą Kultury” (co miało miejsce w 2001 roku, ale faktyczne otwarcie Casa da Musica nastąpiło dopiero 4 lata później).

Jednak warto było czekać. Casa da Musica kształtem przypomina meteoryt, który spadł z nieba i wbił się w ziemię – jako budulec bryły wykorzystano naturalnie żółknący z czasem trawertyn. Budynek natychmiast zebrał bardzo pochlebne recenzje – „New York Times” napisał, że „intelektualny zapał Casa da Musica idzie w parze z jego zmysłowym pięknem”, a porównywano go m.in. do Muzeum Guggenheima projektu

Porto Fot. iStockphoto

Franka Gehry’ego w Bilbao – i mimo upływu 11 lat wcale się nie zestarzał. Dom Muzyki uznawany jest za jedną z trzech najlepszych sal koncertowych na świecie, a jego największa sala – mieszcząca 1300-osobowe audytorium, w której dźwięk w identycznej jakości dociera i do osób w pierwszych, i ostatnich rzędach – jest jedyną salą na świecie, której dwie ściany zostały w całości wykonane ze szkła (dźwiękoszczelnego, giętego, z próżnią między szybami).

W Casa da Musica są ponadto studia nagraniowe i bardzo nowoczesne pomieszczenia przeznaczone na warsztaty muzyczne dla dzieci, a także kilka kawiarni i restauracji. Nawet nie przychodząc na koncert można tu spędzić relaksująco cały dzień. W środku lub na zewnątrz – na pogiętych chodnikach wokół bryły Domu Muzyki chłopcy na rowerach i deskach ćwiczą swoje ewolucje.

Porto Fot. 2016 Google

Gardens by The Bay, Singapur

Singapur Fot.: Istockphoto.com

Mówi się o nich: “Ogrody nie z tego świata”. Futurystyczny kompleks zajmuje 101 hektarów nad singapurską zatoką Marina. Szalone konstrukcje z betonu i stali, porośnięte bujną tropikalną roślinnością i fantastycznie oświetlone – to efekt prac zespołu inżynierów, architektów i ogrodników z 24 krajów. By zwiedzić cały kompleks, trzeba mieć przynajmniej 4 godziny. Kto nie ma tyle czasu (Singapur to popularny cel przesiadkowy turystów podróżujących między krajami Azji lub lecących do Australii) może poprzestać na parku Supertrees – konstrukcje mają tu kształt wysokich na nawet 50 metrów fantazyjnych drzew, obsadzonych roślinami z całego świata. To nie tylko główna atrakcja Gardens by the Bay, ale też jej serce – tu zbierana jest deszczówka i pozyskiwana energia słoneczna, niezbędne do zaopatrywania reszty kompleksu. Punktem obowiązkowym i niezapomnianą atrakcją dla dzieci i dorosłych będzie spacer po podniebnej kładce.

Sam Singapur uchodzi za jedno z najbezpieczniej celów turystycznych na świecie, pamiętajcie tylko, że w mieście nie wolno żuć gumy.

Singapur Fot.: Istockphoto.com

Monachium Fot.: Istockphoto.com

Metro, Monachium

Monachium Fot.: Istockphoto.com

Pierwsze plany monachijskiego metra pochodzą z początków XX wieku (1905), a mimo to podziemnym korytarzom stolicy Bawarii udało się pozostać jednym z najnowocześniejszych i najbardziej oryginalnych miejsc w tym mieście. Linii metra jest 8, ale w praktyce 6 (niektóre trasy się pokrywają). Każda stacja wygląda inaczej i najlepiej zróbcie sobie szaloną wycieczką śladem wszystkich. Jeśli to niemożliwe – koniecznie wysiądźcie na tęczowej Candidplatz U1, futurystycznej Dulferstrasse oraz na dworcu Westfiendhof. Monachijskie metro mistrzowsko sportretował Nick Frank – na jego zdjęciach metro w Monachium wygląda niczym scenografia filmu sci-fi.

Porto

Singapur

Monachium

Poznań

Tokio

Stary Browar, Poznań

Stary Browar, Poznań. Na zdjęciu inspirowana ciałami owadów rzeźba kinetyczna zainstalowana we wnętrzu, która została zrealizowana na V Biennale w Liverpoolu. Fot. Leinad, CC BY-SA 3.0

Polskim punktem na trasie przyjaznej człowiekowi architektury przyszłości jest bez wątpienia Stary Browar w Poznaniu. To więcej niż hipernowoczesne, zbudowane z najwyższej jakości surowców, eleganckie centrum handlowe – w Starym Browarze można połączyć zakupy z koncertem butoh, wystawą alternatywnego artysty albo elegancką kolacją, swoją siedzibę ma tu też jeden z najnowocześniejszych hoteli na świecie – Blow Up Hall 5050 (goście nie dostają w nim kluczy do pokoi, tylko iPhone’y). Idea 50 50 zakłada, że 50% każdego projektu musi stanowić sztuka. I faktycznie, w Starym Browarze, zupełnie jak w jego reklamowym sloganie, „życie spotyka się ze sztuką”. Kalendarz wydarzeń artystycznych zawsze pęka w szwach, a niektóre punkty programu to eventy światowej klasy. A ponadto, to wciąż jedno z najlepszych miejsc w Polsce na shopping.

Stary Browar, Poznań. Na zdjęciu inspirowana ciałami owadów rzeźba kinetyczna zainstalowana we wnętrzu, która została zrealizowana na V Biennale w Liverpoolu. Fot. Leinad, CC BY-SA 3.0

Odaiba, Tokio Fot. iStock

Odaiba, Tokio

Odaiba, Tokio Fot. iStock

Kwintesencja Tokio w Tokio – tak można by określić położoną w Zatoce Tokijskiej wyspę Odaiba. Pieszo przez Tęczowy Most, samochodem, bezzałogową kolejką Yurikamome, wreszcie statkiem rodem z filmów sci-fi – sposobów na dostanie się z Tokio na Odaibę jest mnóstwo. A że Odaibę kochają i turyści, i rdzenni Tokijczycy, w obie strony bezustannie płynie rzeka ludzi. Pomysł na Odaibę od początku brzmiał: „miejsce przyszłości” (otwarto ją jako park już w 1928 roku, ale w latach 80-tych przeszła poważną przebudowę). Futurystyczna miejska architektura, wielkie galerie handlowe (jedna z nich przypomina… średniowieczną europejską wieś), parki rozrywki, spektakularne muzea, nawet łaźnie z gorącymi źródłami i plaża – atrakcji na Odaibie jest tak dużo, że może się zakręcić w głowie. Odaibę uwielbiają miłośnicy rozrywki, zakupów, ale i zakochane pary (widoki są piękne, zwłaszcza nocą), to obowiązkowy cel jednodniowych wycieczek niemal wszystkich odwiedzających Tokio. Wieczorem warto wybrać się na kolację do jednego z pływających po zatoce statków-restauracji.

Toyota C-HR – systemy bezpieczeństwa

Rewolucyjny crossover Toyoty to prawdziwa miejska bestia. Japońscy konstruktorzy zadbali o to, żeby w kompaktowym opakowaniu zmieściło się jak najwięcej rozwiązań mających uprzyjemnić jazdę, a także zadbać o jej bezpieczeństwo.

Toyota C-HR powstała, aby się wyróżniać – to zdecydowanie najciekawszy stylistycznie crossover na rynku. Również futurystyczne, gustowne wnętrze – świetnie wykonane i bogato wyposażone – wyróżnia się na tle konkurentów w segmencie. Napęd? Nowoczesny układ hybrydowy, którego apetyt na paliwo to tylko 3,7 l/100 km. Tego także nie mają

inne crossovery. Ale to nie wszystko. Przyjrzymy się teraz bogatej ofercie systemów bezpieczeństwa, jakie ma do zaoferowania C-HR. Japońska marka kojarzy się od wielu lat na całym świecie z bezpieczeństwem. Dlatego w modelu C-HR dopracowano tą kwestię w każdym detalu. Warto poznać pełen wachlarz możliwości crossovera w tym zakresie.

SIPA – Simple Intelligent Parking Assist

Parkowanie w zatłoczonym mieście nie należy do najprzyjemniejszych manewrów. Ten system nie dość, że wykryje wolną przestrzeń, to na dodatek wprowadzi samochód prostopadle lub równolegle w wybrane miejsce. Wystarczy puścić kierownicę i operować pedałem hamulca, a czujniki ultradźwiękowe zadbają o to żeby nie uszkodzić aut stojących obok.

RCTA – Rear Cross-Traffic Alert

Wyjeżdżając tyłem z ciasnego parkingu zwykle nie widzimy, jaka jest sytuacja na drodze. System ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu wykorzystuje czujnik radarowowy, który ostrzeże kierowcę przed zbliżającym się pojazdem.

PCS + PD (Pre-Collision System with Pedestrian Detection)

W miejskim zgiełku łatwo jest stracić czujność, ale wtedy na straży czuwa układ wczesnego reagowania zapobiegający zderzeniu. System potrafi wykryć pieszych oraz inne poruszające się obiekty, które znajdują się na kursie kolizyjnym. Gdy kierowca się zagapi, samochód najpierw ostrzeże, a potem w mgnieniu oka sam się zatrzyma.

LDA + SC (Lane Departure Alert with Steering Control)

Kamery w Toyocie cały czas obserwują drogę względem linii na jezdni. Gdy kierowcy zdarzy się opuścić pas ruchu bez użycia kierunkowskazu, system zainterweniuje wizualnie i werbalnie, a w przypadku braku reakcji, sam skoryguje tor jazdy na właściwy.

AHB – Automatic High Beam

Automatyczne światła drogowe potrafią wykryć nadjeżdżające auto i przełączyć się na światła mijania. Gdy tylko sytuacja na to pozwoli, system włączy ponownie światła drogowe żeby zapewnić maksymalną widoczność podczas jazdy w nocy.

BSM - Blind Sopot Monitor

Podczas zmiany pasa ruchu warto mieć wzrok dookoła głowy. Kierowca w Toyocie jest wspomagany przez system monitorowania martwego pola w lusterkach. Gdy tylko wykryje inny pojazd znajdujący się w niebezpiecznej pozycji – w lusterku bocznym zaświeci się żółty trójkąt.

RSA - Road Sign Assist

Kamera w Toyocie CH-R potrafi czytać znaki drogowe i przy pomocy technologii Toyota Safety Sense wyświetla na ekranie informacje o ograniczeniach prędkości, a także ostrzeżenia o warunkach pogodowych.

ACC – Adaptive Cruise Control

Aktywny tempomat adaptacyjny pozwala utrzymywać prędkość, a przy okazji ustala bezpieczną odległość od pojazdu jadącego z przodu. Nad wszystkim czuwa bardzo dokładny radar oraz elektroniczna kontrola gazu i hamulca.

SYSTEMY BEZPIECZEŃSTWA TOYOTY Fot. Materiały partnera

SIPA – Simple Intelligent Parking Assist

Parkowanie w zatłoczonym mieście nie należy do najprzyjemniejszych manewrów. Ten system nie dość, że wykryje wolną przestrzeń, to na dodatek wprowadzi samochód prostopadle lub równolegle w wybrane miejsce. Wystarczy puścić kierownicę i operować pedałem hamulca, a czujniki ultradźwiękowe zadbają o to żeby nie uszkodzić aut stojących obok.

RCTA – Rear Cross-Traffic Alert

Wyjeżdżając tyłem z ciasnego parkingu zwykle nie widzimy, jaka jest sytuacja na drodze. System ostrzegania o ruchu poprzecznym z tyłu pojazdu wykorzystuje czujnik radarowowy, który ostrzeże kierowcę przed zbliżającym się pojazdem.

PCS + PD (Pre-Collision System with Pedestrian Detection)

W miejskim zgiełku łatwo jest stracić czujność, ale wtedy na straży czuwa układ wczesnego reagowania zapobiegający zderzeniu. System potrafi wykryć pieszych oraz inne poruszające się obiekty, które znajdują się na kursie kolizyjnym. Gdy kierowca się zagapi, samochód najpierw ostrzeże, a potem w mgnieniu oka sam się zatrzyma.

LDA + SC (Lane Departure Alert with Steering Control)

Kamery w Toyocie cały czas obserwują drogę względem linii na jezdni. Gdy kierowcy zdarzy się opuścić pas ruchu bez użycia kierunkowskazu, system zainterweniuje wizualnie i werbalnie, a w przypadku braku reakcji, sam skoryguje tor jazdy na właściwy.

BSM - Blind Sopot Monitor

Podczas zmiany pasa ruchu warto mieć wzrok dookoła głowy. Kierowca w Toyocie jest wspomagany przez system monitorowania martwego pola w lusterkach. Gdy tylko wykryje inny pojazd znajdujący się w niebezpiecznej pozycji – w lusterku bocznym zaświeci się żółty trójkąt.

RSA - Road Sign Assist

Kamera w Toyocie CH-R potrafi czytać znaki drogowe i przy pomocy technologii Toyota Safety Sense wyświetla na ekranie informacje o ograniczeniach prędkości, a także ostrzeżenia o warunkach pogodowych.

AHB – Automatic High Beam

Automatyczne światła drogowe potrafią wykryć nadjeżdżające auto i przełączyć się na światła mijania. Gdy tylko sytuacja na to pozwoli, system włączy ponownie światła drogowe żeby zapewnić maksymalną widoczność podczas jazdy w nocy.

ACC – Adaptive Cruise Control

Aktywny tempomat adaptacyjny pozwala utrzymywać prędkość, a przy okazji ustala bezpieczną odległość od pojazdu jadącego z przodu. Nad wszystkim czuwa bardzo dokładny radar oraz elektroniczna kontrola gazu i hamulca.

SYSTEMY BEZPIECZEŃSTWA TOYOTY Fot. Materiały partnera

Strategia Toyoty zakłada udostępnianie szerokim rzeszom kierowców zaawansowanych systemów bezpieczeństwa czynnego, dlatego w modelu C-HR znalazły się technologie zarezerwowane zwykle dla wyższych segmentów. Co ważne, opisany powyżej pakiet Toyota Safety Sense będzie oferowany w każdym C-HR w standardzie.

Toyota C-HR wyznacza więc nowe trendy w segmencie nie tylko pod względem nowoczesnego napędu hybrydowego i odważnej stylistyki, ale także w zakresie bezpieczeństwa. Nowy crossover Toyoty bezustannie czuwa nad kierowcą i pasażerami. Zaawansowane systemy wydatnie poprawiają bezpieczeństwo, tak w mieście, jak i w dłuższej trasie.

Styl to indywidualizm i brak kompromisów

Jacy jesteśmy? Póki nikt nie zgłębi tajników naszej duszy, ocenę będzie opierał na tym, co widzi. Na ten widok zaś składa się nasz wygląd i wygląd posiadanych przedmiotów, mieszkania, samochodu. Celowe odcinanie się od stylowości, to także bardzo stylowe zagranie.

Dawno temu przyjęto, że moda to świetny sposób na pozbawione słów i gestów komunikowanie tego, jacy jesteśmy i kim jesteśmy. Najbardziej stylowi ludzie to także tacy, którzy wyraźnie wyróżniają się na tle innych. Intuicyjnie, ale przy tym bardzo świadomie, kreują swój wizerunek w najmniejszych detalach.

Poważny prawnik w skrojonych na miarę garniturach, ale fantazyjnych skarpetkach noszonych do zamawianych u szewca trzewików mówi nam wiele o sobie. Możemy się spodziewać, że oprócz profesjonalizmu i rzetelności łączy w sobie także kreatywność, fantazję i artystyczną duszę.

UBRANIA JAK MUNDURY - WITRYNA SKLEPU MARKI CALVIN KLEIN I ARMIA UBRANYCH W T-SHIRTY I DŻINSY MANEKINÓW Fot. Klaus Friese/Flickr.com/CC BY 2.0

Architekci i osoby związane z wielką modą – projektanci i styliści najchętniej sięgają po bardzo proste, czasami wręcz minimalistyczne formy i monochromatyczne kolory. To nie tylko sposób na stylową ekspresję, ale także komfort, jaki daje nieobecność wzorów i innych kolorów osobom na co dzień z wzorami i kolorami pracującymi.

LUKSUSOWY JACHT, KTÓREGO PROJEKTANTEM, UŻYTKOWNIKIEM I WŁAŚCICIELEM JEST SŁYNNY WŁOSKI PROJEKTANT GIORGIO ARMANI
Fot. Moto Club4AG Miwa/Flickr.com/CC BY 2.0

Giorgio Armani od lat na koniec pokazu wychodzi na wybieg wraz z modelkami ubrany w czarne spodnie i biały lub czarny T-shirt. Na specjalne okazje decyduje się na proste zestawienie: czarny garnitur i krawat, biała koszula i białe sportowe buty. W latach osiemdziesiątych jego projekty stały się synonimem oryginalnego stroju intelektualistów i ludzi sukcesu, a on sam dzięki wymyślnym technikom kroju dokonał prawdziwej rewolucji w produkcji ubrań prêt-à-porter. Dlaczego wspominamy o Armanim? Bo to projektant, który ma także ogromny udział w kształtowaniu gustów i tworzeniu wyrafinowanych wnętrz oraz przedmiotów. Ideę kultywowanego przez Włocha luksusowego minimalizmu najlepiej oddaje jego jacht - stworzony zgodnie z wizją Armaniego od początku do końca.

Innym projektantem, który od lat pozostaje wierny stworzonemu przez siebie stylowi jest Karl Lagerfeld. Siwe, przypudrowane włosy zebrane w kucyk, ciemne okulary, skórzane mitenki i nieodłączny wachlarz w dłoni, sprawiają, że projektant wygląda jak esteta, osiemnastowieczny dworzanin. Na przeciwnym stylistycznie biegunie jest bożyszcze minimalistów - projektant Helmut Lang - wysoki, stwarzający wrażenie nieco wymiętego.

BYĆ SOBĄ

Zaadaptowana na nasze potrzeby moda i styl wymagają sporej odwagi. Zwłaszcza jeśli pragniemy pozostać wierni swojej potrzebie ekspresji. A wierność rozciąga się na wszystkie płaszczyzny, na których funkcjonujemy – wnętrza, miejsca, w których lubimy jeść i bywać, samochody.

W samochodzie, mieszkaniu czy ubraniu musimy się czuć dobrze. Dobre samopoczucie i jego składowe to, podobnie jak styl, kwestia indywidualna. Zazwyczaj jednak intuicja podpowiada nam, czy znaleźliśmy ideał. W kwestii konstruowania samochodów ich twórcy osiągnęli już bardzo dużo - samochody są niezawodne, mocne, nieporównywalnie do aut sprzed 60 lat bezpieczne. Co więc je wyróżnia? Wygląd! Budzący zachwyt i chęć posiadania. I tu także kluczową rolę pełni projektant. Jak pisze Robert Cumberford, autor

specjalizujący się w samochodach: - Współcześnie czołową pozycję wśród projektantów samochodów stanowi nowe, młode pokolenie. To styliści, projektanci, w przypadku których wiedza inżynieryjna czy produkcyjna nie ma żadnego zastosowania. Wymaga się od nich wizji i konsekwencji, nie znajomości mechaniki.

Posiadane przez nas przedmioty tworzą swoisty kod. Definiują nas, mówią o nas. Na co dzień najłatwiej i najszybciej ocenić nas po stroju. Parafrazując powiedzenie filozofa Benjamina Franklina: - Jedz dla własnej przyjemności, ubieraj się dla przyjemności innych.

WŁADCA DUSZ

Jest jedna osoba w świecie mody, która każdy swój koncept zamienia w górę złota. Niekwestionowanym królem Midasem jest wśród projektantów Amerykanin Tom Ford. Jak sam powiedział kiedyś w wywiadzie: - Mam szczęście. Mam gust, który odpowiada masowemu odbiorcy. Jeśli jakiś but mi się podoba, to zazwyczaj podoba się też tysiącom innych ludzi.

Dla osób świadomych stylu i na niego wyjątkowo wyczulonych wszystko może być inspiracją i źródłem zachwytu. Zazwyczaj na pierwszy rzut oka takie osoby są w stanie dostrzec i docenić konsekwencję stylistyczną, spójność wszystkich detali, jakość materiałów, z którymi mają do czynienia.

PROJEKTANT I REŻYSER TOM FORD Z AKTOREM NICOLASEM HOULTEM
Fot. BBQ'sOnSunday/Flickr.com/CC BY 2.0

Fot. Lorenzo Bozz CC BY-SA 4.0

GIORGIO ARMANI

Fot. Ed Kavishe Fashion, Wire Press

ALEXANDER WANG

Fot. HL-ART

HELMUT LANG

Fot. Siebbi CC BY 3.0

KARL LAGERFELD

Fot. Nicogenin CC BY 2.0

TOM FORD

GIORGIO ARMANI

Fot. Lorenzo Bozz CC BY-SA 4.0

ALEXANDER WANG

Fot. Ed Kavishe Fashion, Wire Press

HELMUT LANG

Fot. HL-ART

KARL LAGERFELD

Fot. Siebbi CC BY 3.0

TOM FORD

Fot. Nicogenin CC BY 2.0

BEZ KOMPROMISÓW

Nasze wybory stylistyczne to odpowiedź na sumę działań i decyzji osób odpowiedzialnych za design i projektowanie ubrań i przedmiotów. Czerwona podeszwa, określony wzór kraty, dopracowany monogram, najwyższej jakości skóra to mocny kontrast w świecie sprzedającym „jednorazowe” sztuki garderoby i dodatki.

Styl łączy się także z koniecznością świadomych wyborów i bezkompromisowości. Ta z kolei pociąga za sobą filtrowanie i brak zgody na zadawalanie się półśrodkami. Suma sumarum taka wybredność opłaca się - design na światowym poziomie i najlepsza gatunkowo jakość z czasem nie traci na wartości, często okazuje się świetną, bo ponadczasową inwestycją.

NIEZWYKŁA WSPÓŁPRACA PRODUKTOWA: PUMA X HUSSEIN CHALAYAN
Fot. Bumark.B.schlemmer/Flickr.com/CC BY 2.0

Są jednak projekty i projektanci, których bezkompromisowość naprawdę nie zna granic. Ich dzieła są czysto konceptualne i wyjątkowe, bliżej im do sztuki niż sztuki użytkowej. Rei Kawakubo wspólnie z Yohji Yamamoto posłuszni są przede wszystkim swojej estetyce. Wspólnie zaskoczyli Europę swoim „Japan Shockiem”. Innym konceptualistą jest urodzony w Turcji Hussein Chalayan, który na ludzkie ciało patrzy przez pryzmat technologii. W jego drewnianych gorsetach dokręcanych na śruby nie można chodzić, można je za to podziwiać.

W awangardzie od lat pozostaje także Martin Margiela, którego konceptualne prace zdobyły jednak uznanie i stały się wizytówką belgijskiej mody. Płaszcz wyglądający jak uszyty z białej kołdry wypełnionej puchem trafił do sprzedaży podczas kooperacji projektanta z sieciówką H&M.

STYLOWY WCALE NIE MUSI BYĆ MODNY

Czy kiedy mówimy o kimś, że jest stylowy, mamy na myśli modny? Ubrany zgodnie z najnowszymi tendencjami? W ubraniach jak z wybiegu? Bywa, ale zazwyczaj uważamy, że ktoś jest stylowy, bo wyróżnia się indywidualizmem, nadaje posiadanym przedmiotom swój własny styl.

Przykładem konsekwentnego tworzenia własnego stylu od lat jest aktorka Chloe Sevigny. Nosi używane ubrania, ale dzięki niej określenie „używany” stało się synonimem „gatunkowy” i rozsławiło styl vintage. Inną modową rewolucjonistką pozostaje Kate Moss - ikona brytyjskiego stylu. Modelka, która wywróciła do góry nogami zasady rządzące modelingiem, ale także sprawiła, że Brytyjki zmieniły sposób postrzegania mody i urody. Jak powiedziała kiedyś Moss: - Ubrania raz są modne, raz nie. To nie one świadczą o stylu, bo styl musi być nieprzemijający.

PROSTA HISTORIA

Czy podobnie, jak miłości, stylu i gustu nie można kupić? Można, ale tylko jeśli jesteśmy otwarci na zmianę, potrafimy wyciągać wnioski i szybko się uczymy. Najlepszy przykład to Victoria i David Beckham - para, która pokonała długą drogę i wykonała kawał dobrej roboty jeśli chodzi o ewolucję stylu. Kiedyś byli dwojgiem najbardziej ostentacyjnych i radosnych konsumentów na Zachodzie. Od kiedy pozbyli się wszystkich zbędnych ozdobników, przestali na siłę kreować, zaczęli doceniać prostotę stali się wzorem godnym naśladowania.

KATE MOSS JEST NIEKWESTIONOWANĄ IKONĄ STYLU I OSOBOWOŚCIĄ ŚWIATA MODY
Fot. oetting_ /Flickr.com/CC BY-SA 2.

TWARZ DAVIDA BECKHAMA MOŻE NAWET OZDOBIĆ GŁOWĘ. NA ZDJĘCIU PRACA SŁYNNEGO KAPELUSZNIKA PHILIPA TREACY’EGO Fot. Olga/Flickr.com/CC BY-SA 2.0

Chociaż w tym założeniu tkwi paradoks – skoro mamy styl, to dlaczego mielibyśmy go zmieniać, przecież nie o to w tej zabawie chodzi! Tak zwany zły gust (chociaż o gustach się nie dyskutuje), krzykliwe samochody to także część wspomnianej na samym początku potrzeby kreowania własnego wizerunku.

Jak pokazuje historia, ubiór musiał spełniać też inne funkcje niż użytkowe – mieć jakieś magiczne znaczenie. Człowiek

pierwotny chciał w ten sposób przyswoić cechy innych istot, przydające mu siły lub przynajmniej chroniące przed złymi mocami. Artysta Rafał Dominik uważa, że samochód jest nieprzemijającym symbolem bogactwa, obiektu pożądania. Samochodem, który mamy także wiele komunikujemy. I także możemy manifestować własną niepowtarzalność i bogactwo tym razem - także wnętrza, nie tylko aktywów.